O dostrzeganiu emocji dziecka (i nie tylko)

Kiedyś na warsztatach dla rodziców jako podsumowanie wiedzy o rozwoju dziecka przeprowadziłam ćwiczenie. Zadaniem było przyporządkowanie kartek z określonymi umiejętnościami, do danego wieku. Tekst „rozumie emocje własne i innych osób, reguluje ekspresję własnych emocji, umie mówić o przeżyciach” wzbudził rozbawienie – padały odpowiedzi – nigdy, 30 plus, codziennie się staram. Dzieje się tak, ponieważ wyrastamy w kulturze w której emocje dzielą się na gorsze i lepsze, przystające dziewczynce lub chłopcu, albo możliwe do odczuwania tylko w określonej sytuacji. Uczymy się je tłumić, zaprzeczać im, maskować, unieważniać.
W jaki sposób?
Niezauważanie – zostaw niech się wypłacze, daj mi spokój.
Pozbawianie racji bytu – nie złość się, przecież nic się nie stało, co się głupio śmiejesz, chłopaki nie płaczą, złość piękności szkodzi.
Banalizacja – oj, przecież nie boli tak bardzo, to nic takiego, przesadzasz, wystarczy się postarać.
Wiem lepiej – na pewno ci zimno, chodź już do domu bo jesteś głodny, tak naprawdę kochasz babcię.
Karanie – jak zaraz nie przestaniesz to ci przyłożę, przestań marudzić!
Żeby nauczyć się rozumieć i regulować emocje, człowiek musi uznać, że są ważne właśnie takie jakie są. Najłatwiej zacząć od siebie. Warto się zastanowić, czy sami sobie dajemy prawo do różnych uczuć, czy je wyrażamy i w jaki sposób – jak zachowujemy się kiedy jest nam smutno, czujemy się samotni, boimy się, jesteśmy wściekli, wstydzimy się? Czy umiemy odpocząć, skakać z radości, śmiać się do łez? Potem, zobaczmy czy zauważamy i akceptujemy wszystkie emocje naszych dzieci.
Bądźmy przewodnikami w świecie uczuć, dzięki którym nauczą się ufać swojemu doświadczeniu.
Zauważmy – zareagujmy na płacz, odpowiedzmy na uśmiech, przytulmy.
Dajmy rację bytu – wiem, że jest ci przykro, cieszę się z tobą, widzę, że jesteś zła.
Nie spłycajmy – rozumiem, że to boli, mówisz że to trudne, widzę że to dla ciebie ważne.
Zapytajmy – czy jest ci zimno, czy jesteś głodny, dlaczego nie lubisz babci?
Nie stosujmy kar – bądźmy obok, bądźmy z.
Jeśli się uda, to być może nasze dziecko, kiedyś, na jakimś warsztacie dostanie kartkę „rozumie emocje własne i innych osób, reguluje ekspresję własnych emocji, umie mówić o przeżyciach”
i nie zobaczy w niej nic niezwykłego, tylko odpowie – to typowe umiejętności sześciolatka.
Zdjęcie: Christian Gertenbach/Unsplash